Wirtualna rzeczywistość i video360 to technologiczne trendy, które coraz śmielej wkraczają w świat sportu. Aktualnie w głównej mierze w zastosowaniach digital na potrzeby fan experience. Przodują w tym naturalnie organizacje sportowe zza oceanu, gdzie pełno news’ów związanych z wykorzystaniem tej technologii. Choćby niedawne partnerstwo między NBA, Samsung i Twitter w zakresie emisji treści video360, o czym więcej tutaj.
Ciekawy trend zaczynają podpatrywać kluby z Europy i UK. Na efekty nie było trzeba długo czekać: aplikacja CityVR Oculus, wprowadzona przez Manchester City.
Naszym zdaniem typowe zastosowania w służbie fan experience to nie jedyne godne rozważań opcje. Warto przyjrzeć się bowiem kluczowym działaniom w obszarze sport performance, zwłaszcza na pograniczu treningu sportowego, taktycznego i mentalnego.
IQ Sport, w ramach projektu IQS360 rozwija propozycję, która umożliwia podnoszenie efektywności treningu taktycznego i mentalnego z wykorzystaniem technologii mobilnych oraz video360.
W przypadku treningu taktycznego, potreningowe sesje z wykorzystaniem gogli lub viewerów VR i zarejestrowanymi w trakcie treningu materiałami sferycznymi dają zasadniczą korzyść w formie utrwalania schematów taktycznych i prawidłowych zachowań na boisku. Każdy z zawodników w ramach sesji 360, dla przykładu w warunkach domowych, odtwarza swoją perspektywę zachowania przy określonych ćwiczonych schematach boiskowych.
W przypadku treningu mentalnego, narzędzie wspiera bardzo istotny proces „sport imagery”, czyli prowadzonej przez zawodników we własnym zakresie wizualizacji sytuacji boiskowych i oczekiwanego od nich, najlepszego performance.
Zachęcamy do współpracy z IQSport w ramach projektu IQS360.
14 lutego na Park des Princes w drugiej minucie meczu PSG-Caen uwagę całego piłkarskiego świata po raz kolejny skupił Zlatan Ibrahimović. Celebrując strzeloną bramkę, zdjął koszulkę i….pokazał 50 nowych tatuaży. Media na całym świecie pisały o kolejnym wygłupie ekscentrycznego zawodnika. Nie tylko dlatego, że często muszę wyjaśniać, że „bycie piłkarzem nie oznacza, że ktoś jest głupi” – wiedziałem, że nie zrobił tego tak po prostu. 15 lutego na kanale YTB World Food Programme pojawił się ten film: https://www.youtube.com/watch?v=wDJjcL9Ya4c – Nazywam się Zlatan Ibrahimović. Dokądkolwiek bym poszedł, ludzie mnie rozpoznają. Wymawiają moje imię, kibicują mi….ale są imiona, których nikt nie wspiera. Dziś na świecie 805 milionów ludzi cierpi z powodu głodu. Zbyt wiele spośród nich to dzieci. Cierpią z powodu wojny, klęsk żywiołowych, skrajnej biedy.
Tego samego dnia Marina Catena z World Food Programme i Zlatan Ibrahimović wyjaśnili wszystko na specjalnej konferencji prasowej „The Story Behind ‘805 Million Names” with Zlatan Ibrahimović – polecam.
Ten projekt przeniósł marketing sportowy w inny wymiar. Czy można zrealizować film, zaplanować strzelenie bramki, pokazanie 50 tatuaży i konferencję prasową?! TAK, jeżeli jesteś Zlatanem Ibrahimovićem. Film do dzisiaj na YTB wyświetliło ponad 5 MLN ludzi, żaden a WFP wspierają m.in. Bill Clinton, Eva Longoria, Hugh Jackman nie miał takich wyników w tak krótkim czasie. Tatuaże były tymczasowe, ale kiedy je usuwał napisał na FB „Tatuaże znikają, ale ludzie nadal pozostają”.
Zlatan Ibrahimović znany jest nie tylko z niestandardowych zachowań na boisku – ostatnio został ukarany za obrażanie sędziego tuż po zakończeniu ligowego spotkania z Girondins Bordeaux („Przez 15 lat nie widziałem w tym gów***nym kraju dobrego sędziego” – przyp.) ale również z zaangażowania w akcje charytatywne. Przed finałami Mistrzostw Świata w Brazylii z prośbą o przekazanie koszulki na licytację zgłosiła się do niego szwedzka reprezentacja zawodników niepełnosprawnych intelektualnie. Zlatan przesłał im koszulkę i 350 tys. koron, które pokryły koszty wyjazdu. Kiedy ostatnio ogłosił, że po zakończeniu kariery nie będzie mieszkał w Szwecji – równocześnie up-front wniósł najdroższą nieruchomość w Malmö (w 2007 kupił ją za 30 mln koron) do projektu powstania własnego muzeum.
Cristiano Ronaldo jest ambasadorem akcji Save The Children, wspiera szpital dziecięcy na Maderze, pomaga ofiarom tsunami, finansuje operacje dziecka z dysplazją korową. Leo Messi jest ambasadorem Unicef, twarzą akcji „1 in 11” która wspiera edukację dzieci na całym świecie, Robert Lewandowski wspiera Unicef, wspólnie z żoną pomagają Stowarzyszeniu Wiosna (projekt Akademia Przyszłości), wspierają Szlachetną Paczkę, Jakub Błaszczykowski przekazał ćwierć miliona złotych na operację chorego dziecka.
A jak to wygląda w Polsce?! Czy piłkarze występujący w polskiej lidze angażują się w akcje charytatywne. Na pewno tak jak z całą polską piłką można zrobić dużo więcej, ale ja wolę skupiać się na pozytywnych przykładach. Jakub Rzeźniczak trzykrotny Mistrz Polski, czterokrotny zdobywca Pucharu Polski, reprezentant, obrońca Legii Warszawa – wspiera Fundację Herosi, pomaga małym pacjentom Kliniki Chirurgii Onkologicznej, dzieciakom z Instytutu Matki i Dziecka. Jego konto na FB obserwuje ponad 130 000 tys. fanów, których piłkarz regularnie prosi o pomoc dla potrzebujących – ostatnio dla Kacperka Siewniaka.
Dlaczego to robi? „Bo dzięki temu dostaję więcej niż daję”.
Sebastian Mila bez medialnego rozgłosu pomógł w sfinansowaniu operacji trenera Michał Globisza. Mariusz Stępiński organizuje co roku charytatywny turniej piłki halowej – i na szczęście mogę wymieniać więcej.
Kiedy co roku organizuję charytatywny mecz w którym występują m.in. Marcin Robak, Krzysztof Ostrowski, Kuba Rzeźniczak, Jarek Bieniuk, Łukasz Broź, Ebi Smolarek, których prowadzą Czesław Michniewicz i Michał Probierz – zawsze pada to samo pytanie: „Czy ciężko jest przekonać gwiazdy polskiej piłki do wzięcia udziału w tym charytatywnym meczu?” – NIE, jeszcze nigdy nikt nam nie odmówił. https://www.youtube.com/watch?v=2rs8iddn9es
Dwa lata temu dzięki #BLP wyremontowaliśmy świetlicę środowiskową dla dzieciaków. W poprzednim roku kupiliśmy pulsoksymetr i skaner naczyń krwionośnych dla oddziału dziecięcego szpitala w Łęczycy – bez zaangażowania piłkarzy z Polski, to nie byłoby możliwe. W tym roku zagramy dla podopiecznych Fundacji Gajusz pomagającej nieuleczalnie chorym dzieciom.
To nieprawda, że piłkarze w Polsce nie pomagają. Może po prostu za mało jest zawodników takich jak Kuba Rzeźniczak, może za mało jest takich pomysłów jak #BLP.
Dlaczego ja to robię? – tutaj zainspirowała mnie Caroline Wozniacki- „Pomagam bo mogę”.
Czy Waszym zdaniem piłkarze powinni się częściej angażować w akcje charytatywne? Czy zaangażowanie społeczne piłkarzy ma jakieś znaczenie? – piszcie marcin@iqsport.co
Marcin Ciącio
ps. Bardzo dziękuję za wszystkie maile po ostatnim wpisie.
Ronaldo 8,35 MLN $, Balotelli 6,9 MLN $, Bale 5,5 MLN $, Fabregas 5,34 MLN $, Ozil 4,9 MLN $ to zestawienie największych kontraktów z producentami butów. Każdy z największych piłkarzy świata uzyskuje ogromne dochody związane z komercyjnym wykorzystywaniem swojego wizerunku, nawet po zakończeniu kariery – David Beckham 30 mln $ rocznie.
962 MLN $ – tyle wyniósł rekordowy zysk Nike za trzeci kwartał 2014 (23% ponad plan)- eksperci wskazują na „mundialefect”, chociaż koncern nie był oficjalnym sponsorem Mistrzostw Świata w Brazylii (od 1970 roku oficjalnym parterem FIFA jest Adidas – za 70 mln $ co 4 lata). Agencja Bloomberg podała, że łącznie na reklamę tylko na koszulkach 32 drużyn, które wzięły udział w mundialu, firmy odzieżowe wydały 400 mln $.
Rok 2015 to otwarta wojna marketingowa między koncernami odzieżowymi, która prawdopodobnie po raz pierwszy na taką skalę rozegra się w wirtualnym świecie. „Nie wydajemy już właściwie żadnych pieniędzy na reklamę w prasie drukowanej” – Herbert Hainer CEO Adidas. Twitter, Facebook, YouTube i Instagram to platformy na których koncerny będą najmocniej rywalizowały o serca, umysły i przede wszystkim portfele kibiców.
To będzie wojna nie tylko na głośne nazwiska. W tej marketingowej rywalizacji liczą się wszystkie detale – również bramki. Adidas podał, że w 4 największych ligach świata aż 761 razy piłka wpadła do siatki kopnięta butem wyprodukowanym przez niemiecki koncern (Nike 740 bramek). Brazuka- oficjalna piłka T-Mobile Ekstraklasy- ma nawet swoje konto na Twitterze, które śledzi 3 mln osób i oddzielny team do wsparcia marketingowego – świetna robota Adidasa i ponad 14 mln sprzedanych piłek.
Jak to wygląda w Polsce? Czy polscy piłkarze w jakikolwiek sposób odczuwają tą globalną wojnę koncernów, czy są częścią tej rywalizacji?
W 2010, kiedy zaczynałem zawodowo zajmować się piłką, Nike pokazało „Write the Future”. Spot wyreżyserował Alejandro Gonzalez Inarritu („21 Gramów”, „Amorres Perros”). Dla wielu ekspertów to jedna z najlepszych piłkarskich reklam w historii. Ja potrafiłem ocenić budżet tego spotu, który wynosił prawdopodobnie tyle ile wszystkie produkcie fabularne w Polsce. A Nike nie zwalniało tempa, spoty do „Risk Everything”, „Winners Stays” miały ponad 100 MLN wyświetleń na YTB. Pamiętam też jak w 2010 podano, że budżet na promocję Euro 2012 będzie wynosił 100 MLN złotych. W tym samym czasie eksperci wyliczyli, że jeżeli Portugalia nie awansuje na Euro 2012, Real Madryt straci 100 mln euro na sprzedaży koszulki z nazwiskiem jednego zawodnika – Cristiano Ronaldo. Pomyślałem, że przed wszystkimi osobami, które zajmują się piłką w Polsce jest dużo pracy.
Jak dzisiaj wygląda rynek komercyjnego wykorzystania wizerunku w naszym kraju? Na pewno zmiany wprowadzone przez PZPN 27 marca 2015, które określają zasady korzystania przez klub z wizerunku zawodnika porządkują kwestie przenoszenia praw do wizerunku na inny podmiot. To częsty wymóg kontraktowy koncernów, które wolą łączyć się z firmami niż z osobami fizycznymi m.in. ze względów księgowych i możliwości skutecznego egzekwowania kar umownych kontraktu.
Czy piłkarze występujący w T-Mobile Ekstraklasie zarabiają na komercyjnym wykorzystywaniu swojego wizerunku? Mamy pierwsze jaskółki na rynku np. kontrakt Jarka Bieniuka z Avonem. Świetnym przykładem dobrej kooperacji koncernu odzieżowego z zawodnikiem jest kontrakt Jakuba Rzeźniczaka z Pumą. Obrońca Mistrzów Polski nie tylko występuje w butach Pumy, ale też przez wykorzystanie swoich kont w mediach społecznościowych jest prawdziwym ambasadorem koncernu. To również pierwszy zawodnik, który podkreśla jak ważne jest dla niego zaangażowanie w akcje charytatywne. Nie tylko dzięki bramce w meczu ze Śląskiem Wrocław porównywany jest do Zlatana Imbrahimovića, którego projekt „805 milion faces” dla WFP przenosi marketing sportowy na inny poziom. A komercyjnie spot i teasery do kampanii Made By Sweeden – https://www.youtube.com/watch?v=cbvdzQ7uVPc – to moim zdaniem najlepsza reklama wykorzystująca piłkarza w ostatnim czasie i gotowe case study – jak to zrobić najlepiej m.in. wykorzystanie hymnu Szwecji, którego Zlatan nigdy nie śpiewa, rodziny. Zresztą Zlatan Ibrahimowić ma od kwietnia swoją wyszukiwarkę www.zlaaatan.com (projekt agencji SweetPop).
Czy piłkarze grający w Polsce – podkreślam celowo, ponieważ Lewandowski, Piszczek, Błaszczykowski, Krychowiak to piłkarze z Polski – mogą realnie zarabiać na komercyjnym wykorzystaniu wizerunku?! Wiem, od razu pojawią się argumenty: mamy gorszą ligę, słabszą reprezentację, nasi piłkarze w ogóle są gorsi. OK, ale nawet jeżeli przeliczymy jeden kontrakt Ronaldo według dzisiejszego kursu dolara, to moim zdaniem piłkarze grający w Polsce nie są 31 000 000 razy gorsi.
Na czym polega problem? Chętnie poznam opinie ekspertów z branży – piszcie marcin@iqsport.co
Wspominałem już na blogu o wyzwaniach stojących przez organizatorami imprez i wydarzeń sportowych, zwłaszcza tych mainstreamowych, z dużym zasięgiem medialnym. Dla nowego pokolenia fanów, udział w eventach bez możliwości skorzystania z technologii staje się mało atrakcyjny. Samo doświadczenie i atmosfera widowiska „live” już im nie wystarczy. Korzystanie z mediów społecznościowych i technologii mobilnych stało się tak głębokim nawykiem, że brak tego uzupełniającego doświadczenia zaczyna dyskredytować produkt główny, jakim jest widowisko sportowe przeżywane na żywo, na miejscu. (więcej…)
Brak kibiców na imprezach sportowych wpływa na jakość eventu. Odpływ uczestników bowiem wiąże się z odpływem pieniędzy od sponsorów i reklamodawców. Zatem, jak przyciągnąć kibiców na stadion? Jak sprawić by chcieli uczestniczyć w imprezach sportowych? Warto zwiększyć ich zaangażowanie i „fun” z udziału w evencie. Tutaj z pomocą przychodzi najnowsza technologia – iBeacons. (więcej…)
Zastanawiam się czy gdyby nie złoto drużyny Stephana Antigi, to oczy całego siatkarskiego świata wciąż patrzyłby na Polskę? W końcu Hubert Wagner powiedział, że „Liczy się tylko złoto, bo tylko wtedy będą Cię pamiętać.” Od 3 września br. nasz kraj był stolicą światowej siatkówki i świetnie się stało, że i po zakończeniu turnieju wciąż rozmawiamy, dyskutujemy i piszemy o siatkówce. W Katowicach, Łodzi, Wrocławiu, Gdańsku, Bydgoszczy, Krakowie i Warszawie 24 reprezentacje rozegrały przez 18 dni 103 mecze. (więcej…)
Do projektu organizacji zimowych igrzysk olimpijskich w Polsce podchodzimy jak do każdego projektu, który musi przede wszystkim znaleźć swoje uzasadnienie. Problem w tym, że decyzje związane z organizacją dużych międzynarodowych imprez sportowych na świecie często bywają decyzjami politycznymi i przez to nie są podejmowanie na bazie solidnej oceny sensowności i wykonalności projektu. Wyceny takich projektów też często bywają polityczne, dlatego obserwujemy ogromną dysproporcję między budżetem planowanym na etapie pomysłu (i zatwierdzania projektu) a późniejszymi aktualizacjami i faktycznie poniesionymi środkami. Taki stan rzeczy potwierdza się w przypadku każdej dużej imprezy sportowej na świecie, co pokazują badania (polecam zwłaszcza prace dr Szymanskiego – University of Michigan / Imperial Collage London). Nie widzę podstaw ku temu, aby w przypadku polskich planów miało być inaczej.
I znowu media mają niezłą pożywkę. Mecz Ekstraklasy przerwany! W sumie to faktycznie dawno do tego nie doszło… I jak tu robić biznes w tej naszej kopanej? Zapłaciłem za produkt i… dostałem półprodukt, zaserwowany dokładnie w połowie…. Nie tylko jako normalny fan mogę poczuć się okiwany… Jako sponsor, czy właściciel praw medialnych też….
Mam wrażenie, że włodarze polskiej piłki to tacy trochę kamikaze mimo woli… Jest walka, niezła gimnastyka o pieniądze, a tu nagle przychodzi czas na „kibol show” i wszystko w łeb. Czyli wiadomo jak zazwyczaj to się kończy…
Ostatnio natknęliśmy się na całkiem interesujące badanie dotyczące sposobów wykorzystania mediów społecznościowych przez kluby sportowe (autor: Stephen App->bit.ly/AppFanIDShort ).
Badanie przedstawia główne taktyki social mediowe, wdrażane w celu maksymalizacji lojalności fanów i ich większej identyfikacji z klubem. Materiał pokazuje, że kluby sportowe na zachodzie bardzo precyzyjnie dobierają różne platformy społecznościowe, aby lepiej docierać z komunikacją do określonych grup docelowych. Trendem stało się tworzenie dedykowanych programów punktowych i lojalnościowych opartych na aktywnościach fanów w Social Media. Kluby nieustannie starają się tworzyć wartościowy content, pokazując rzeczy unikalne, zza kulis klubowego życia.
W IQ Sport przyjęliśmy nieco inny kierunek analizy tego tematu. Ostatnio skontaktowaliśmy się z ponad setką fanów, pytając o ich nawyki i problemy związane z konsumowaniem mediów społecznościowych w trakcie eventów sportowych. Oto czego się dowiedzieliśmy.