BIZNES PIŁKARSKI W POLSCE – CZYLI JAK PRZEŻYĆ W NIECHCIANEJ ROLI KAMIKAZE

I znowu media mają niezłą pożywkę. Mecz Ekstraklasy przerwany! W sumie to faktycznie dawno do tego nie doszło… I jak tu robić biznes w tej naszej kopanej? Zapłaciłem za produkt i… dostałem półprodukt, zaserwowany dokładnie w połowie…. Nie tylko jako normalny fan mogę poczuć się okiwany… Jako sponsor, czy właściciel praw medialnych też….

Mam wrażenie, że włodarze polskiej piłki to tacy trochę kamikaze mimo woli… Jest walka, niezła gimnastyka o pieniądze, a tu nagle przychodzi czas na „kibol show” i wszystko w łeb. Czyli wiadomo jak zazwyczaj to się kończy…

Nie dziwię się, że tak trudno zachęcać biznes dla polskiej piłki. Komu się udaje, powinien dostawać prezydencki medal za zasługi. Bo każdy poważny biznes patrzy na swoją działalność przez pryzmat ryzyk – jeżeli coś robię, tzn. że dzięki temu osiągnę swoje cele, skutecznie. Skutecznie, a więc również eliminując lub wystarczająco mitygując ryzyka, które utrudniają lub uniemożliwiają osiągnięcie tych celów. Jeżeli nie jestem w stanie poradzić sobie z tymi ryzykami, to tego nie robię lub robię coś innego.

Przykład: jako znana marka mam opcję związania się biznesowo z polską drużyną piłkarską… Niby ciekawa opcja. Na papierze wszystko się spina… Marketingowo jest ciekawy zasięg, interesujący target, dobra efektywność inwestycji. Sponsoring to w końcu ciekawa taktyka marketingowa, zwłaszcza w czasach tak przesyconych komunikatami w kanałach standardowych. Usłyszycie to na każdej konferencji dotyczącej marketingu sportowego (na najbliższym DMS2014 też). Ale jak się okazuje – to nie wszystko…. Są jeszcze kibole – ze swoją toksyczną miłością do swojego klubu. Kocham w słowach, szkodzę w czynach. Czy biznes jest w stanie wyeliminować ryzyko związane z negatywnymi skutkami wizerunkowymi ich zachowań? Raczej nie… Czy wytransferuje je na klub? Też nie, bo klub raczej nie zapłaci odszkodowania za kogoś, nad kim tak trudno utrzymać mu kontrolę.

Czy można temu zaradzić? Na pewno. Czy jest to łatwe? W aktualnych warunkach polskiej piłki – bardzo trudne. Problem w tym, że nie wszyscy interesariusze problemu grają do jednej bramki. Najlepiej byłoby wyeliminować kiboli. Sławetna zmiana profilu klienta, tak bardzo pożądana w branży. Metod na to może być kilka. Niestety te łatwiejsze w implementacji są zazwyczaj mniej skuteczne, a ta najskuteczniejsza jest najtrudniejsza i najbardziej pracochłonna. Chodzi o diametralną poprawę jakości produktu podstawowego, czyli po prostu tego, co widać na boisku. Bez tego nie będzie wystarczającego popytu na te usługi. A bez presji na produkt, nie będzie lepszego klienta. Aktualnie mnóstwo rzeczy konkuruje o czas i pieniądze normalnych ludzi, atrakcyjnych dla klubu i biznesu. Czy to co widzimy na boisku jest konkurencyjne? Obawiam się, że nie ….(no może poza kilkoma meczami w sezonie)… Nawet jeśli coraz lepiej opakowane (doceniam działania Ekstraklasy i NC+, ale niestety przełożenie nie jest bezpośrednie – rozrywka to nie detal). A realna poprawa wymaga czasu. Trzeba – mówiąc brzydko – wyprodukować lepszych aktorów widowiska, a to nie robota na kilka miesięcy.

Co nam pozostaje na teraz? Bardziej skuteczne i proaktywne zarządzanie ryzykami w klubach sportowych. Mam wrażenie, że aktualnie kluby po prostu ryzyko akceptują, a to oznacza ogromne straty finansowe, na które składają się zarówno koszty bezpośrednie, jak i utraconych korzyści. Inna sprawa, że do skutecznego zarządzania ryzykiem potrzeba partnerów zewnętrznych, odpowiednio umocowanych. Niektórzy z nich niestety wolą eliminować ryzyko przez eliminację produktu, co do niczego nie prowadzi. Ale jest nadzieja. Ich chyba łatwiej zachęcić do pożądanych działań niż kiboli.

Z chęcią poznamy Wasze opinie. Zapraszamy do kontaktu na biuro@iqsport.co

 
 

"Euro 2012 - nie widzę innego wyjścia, oprócz sukcesu"

— Michel Platini

"Plany są niczym, planowanie wszystkim"

— Eisenhower

"Bycie najbogatszym człowiekiem na cmentarzu nie ma dla mnie znaczenia... Chodzić spać z myślą, że zrobiło się coś fantastycznego... to się dla mnie liczy"

— Steve Jobs

"CRM nie jest czymś co się instaluje, lecz adoptuje"

— Don Peppers

"Jeśli jest coś, czego nie potrafimy zrobić wydajniej, taniej i lepiej niż konkurenci, nie ma sensu, żebyśmy to robili i powinniśmy zatrudnić do wykonania tej pracy kogoś, kto zrobi to lepiej niż my"

— Henry Ford

"Czas jest przyjacielem znakomitego przedsiębiorstwa, a wrogiem miernego"

— Warren Buffett

Google+

© 2013, IQ Sport, wszelkie prawa zastrzeżone

Wykonanie: